Przyjaciółka. Opowieść z życia wzięta cz.3

Jakoś w okolicy grudnia i to zupełnie nie z naszej winy sprawa się rypła. Asia wpadła do mnie cała zapłakana i roztrzęsiona. To był dzień piątej rocznicy ich ślubu, więc przygotowała dla męża niespodziankę. Zapakowała się w wielki tort, który w nocy wwieziono do jego biura i czekała w środku, aż Maciej przyjdzie do pracy. Boże drogi, miała na sobie seksowną bieliznę i tak się cieszyła, że go zaskoczy i zrobi coś szalonego. Do biura najpierw weszła sekretarka, a zaraz za nią jej Maciej. Kiedy Asia powiedziała mi, że przez dziurki w kartonowym torcie zerkała do pomieszczenia obok, widząc jak jej mąż opiera tę kobietę o ścianę i zadziera jej do góry spódnicę, to mało nie pękło mi serce. Zanim zdążył wejść do swojego gabinetu i zobaczyć prezent, wyszła z tortu, złapała za segregator leżący na jego biurku i wparowała do pokoju obok akurat w momencie gdy on z rozanieloną miną dociskał swoją pracownicę do ściany. Huk, jaki wywołał spadający na jego głowę segregator był tak duży, że mężczyzna zachwiał się na nogach i wyjąc z bólu osunął się na ziemię. Asia wściekła nawrzucała mu od najgorszych i już miała wyjść z firmy, z myślą o udaniu się prosto do prawnika, kiedy przypomniała sobie o czymś ważnym. Spojrzałam na nią, zastanawiając się, co ma na myśli i wtedy wyjaśniła mi, że mają w firmie monitoring. Zwykle wyłączony i robi za typowego straszaka, ale nie dzisiaj. Dzisiaj włączyła go, chcąc nagrać reakcję męża na widok jej seksownej bielizny, kiedy wyskoczy z tortu. Opowiadając mi to, klęła jak szewc, ale nie będę powtarzać jej słów, bo zajęłyby całą moją opowieść. W każdym razie cofnęła się do biura, zatrzymała nagranie i wyjęła kasetę z dowodem jego zdrady. Na odchodne dorzuciła, że wykończy go w sądzie i wyszła. Dopiero za drzwiami puściły jej nerwy i zaczęła płakać, a potem w tym stanie przyszła do mnie.

Po ledwie trzech miesiącach od tamtego dnia Asia była już po rozwodzie. Z całkowitej winy Macieja – co do tego sąd nie miał wątpliwości. Jej mąż nie tylko musiał się wyprowadzić, ale i sprzedać firmę, której połowa należała się właśnie jej. Przyznam, że nie przypuszczałam, że Asia okaże się taka twarda i konsekwentna. Wprawdzie wypłakiwała mi się na ramieniu, ale w starciu z mężem była bezwzględna. Zero łez.

Ani ja, ani Tomek nigdy nie przyznaliśmy się jej, że wiedzieliśmy o tej zdradzie znacznie wcześniej niż ona. Oboje uznaliśmy, że nie ma po co rozdrapywać ran, skoro i tak wszystko już się wyjaśniło. Wiem, może to nie było dobre z naszej strony, ale myślę, że lepiej, że dowiedziała się tego sama. Czarno na białym.

Muszę dodać jeszcze coś ważnego. Dzięki Asi rozkręciła się nie tylko firma mojego brata. Jakoś po roku od rozwodu, Tomek zaczął zbliżać się do niej coraz bardziej. Widziałam i nie pytałam. Wychodzili na spacery, omawiali do nocy interesy, śmiali się przy ognisku. Nawet syn Asi jakoś go polubił, chociaż Tomek nigdy nie był specjalnie za dziećmi. A przynajmniej nie do tej pory. Wreszcie któregoś dnia złapałam ich na pocałunku. Może mam już taki fart, że wchodzę tam gdzie nie trzeba w nieodpowiednim momencie? Spojrzeli na mnie i zaczęli nerwowo chichotać. Jak dzieci. Pamiętam ten moment do dziś. Moja najlepsza przyjaciółka i mój kochany brat. Może niektóre złe rzeczy wydarzają się w życiu właśnie po to, żeby po nich przyszły te dobre?

Koniec

(Visited 74 times, 1 visits today)